"Jak się gniewać, to się
gniewać..."
"Jak się
gniewać, to się gniewać - stwierdziła mała Mi, obierając ziemniaka zębami -
Trzeba czasem być złym, każde najmniejsze stworzenie ma prawo być złe. Ale
Tatuś gniewa się nie tak, jak trzeba. Nic nie wydmuchuje z siebie, tylko wciąga
do środka.” - napisała T. Jansson. I miała rację. Kiedy gniewamy się i zamykamy
się w sobie, kumulujemy złe emocje, żale i krzywdy. Nie przechodzi niestety.
Stres i gniew należy po prostu wykrzyczeć. Tak jak radość.
Wydaje mi się, że niepotrzebnie
mamy wyrzuty sumienia po takich głośnych reakcjach, nie potrzebnie też
niektórzy odczuwają wstyd czy boją się, że ktoś krzyk usłyszy. Kiedyś
prowadziłam indywidualny program rozwojowy dla jednego z kierowników, który nie
radził sobie z zarządzaniem zespołem projektowym. Nie miał on zdecydowanie
kompetencji kierowniczych i bliżej było mu do robienia kariery eksperckiej. Nie
mniej jednak na ten moment zarządzać ludźmi musiał i zamiast rozwiązywać
problemy, kumulował swoje stresy i najzwyczajniej w świecie nie spełniał
wymagań przełożonych.
Ów kierownik przezywał konflikt
wewnętrzny. Starał się być asertywny, ale jednocześnie nie radził sobie ze
stresem i emocjami (jakże zatem mógł być asertywny?). Zarządzał ludźmi, ale bał
się wymagać, decydować, nie bardzo nawet wiedział, co to znaczy
"kierowanie ludźmi". Wspiął się o szczebel w strukturze zarządzania,
ale liczył na pogłębienie wiedzy i doświadczenia. Oczekiwano od niego otwarcia
na ludzi a był typowym introwertykiem i to takim lubiącym sprawdzać szczegóły.
Itd. Chodził na siłownię i pływalnię, żeby odreagować stres a ten stres nadal
się gromadził. Cóż mógł w takiej sytuacji zrobić?
Generalnie rzecz biorąc był to
niezwykle spokojny człowiek, niezbyt kłótliwy, uprzejmy, nieco wycofany.
Poradziłam mu, że skoro wysiłek fizyczny nie powoduje obniżenia stresu, niech
zwróci się ku odreagowaniu emocjonalnemu. Niech wyjdzie na jakieś pola, ugory i
po prostu zacznie krzyczeć - tam nikt go nie usłyszy, będzie sam ze sobą, może
krzyczeć do woli. Popatrzył na mnie nieco dziwnie. Jeździć za miasto, żeby
krzyczeć? Ok. Włóż głowę pod poduszkę - powiedziałam - i krzycz będąc w domu, trzymając
głowę pod poduszką. Z domu nie wyjdziesz a nikt nie usłyszy. No nie wiem -
usłyszałam w odpowiedzi. Ale przy kolejnym spotkaniu powiedział, że pomogło ;)
Zatem złość, strach, ból, gniew
często po prostu trzeba z siebie wyrzucić. Jeżeli nie chcę krzyczeć na innych,
krzyczę "od siebie" do nikogo, nie chowam złości w sobie. Jeżeli
wykrzyczę się "od siebie", zrzucę balast emocjonalny i łatwiej będę
móc skoncentrować się na rozwiązywaniu problemów i realizowaniu zadań.
Ostatecznie ów kierownik zwrócił się ku karierze eksperckiej, uznał, że
zarządzanie ludźmi nie jest tą ścieżką kariery o jakiej marzył :)
Kontrola
Przytłoczenie spowodowane jest
brakiem kontroli. Brak kontroli zaś związany jest nadmiarem zobowiązań,
obowiązków, brakiem czasu. "Nie łap dwóch srok za ogon" - mówi
przysłowie. I słusznie mówi, chociaż każdy z nas doskonale wie, że trzeba ich czasem
złapać i cztery od razu. Kiedy łapiemy już te cztery sroki a sytuacja jednak
staje się groźna i zanosi się na to, że te sroki jednak umkną (generalnie to
już tych srok nie chce się łapać i najlepiej jakby je trafił jasny szlag),
dobrze jest powziąć pewien plan regulujący działanie.
Ów plan składa się z pięciu
kroków: sporządzenie listy spraw, które Cię przytłaczają; zastosowanie podziału
spraw na pilne i mniej pilne (te nie bardzo pilne i mało ważne, należy po
prostu odłożyć na bok, albo zapisać na liście "nie robić"); pogrupowanie
spraw na zadania A (pilne, ważne i szybkie), B (pilne, ważne, większe), C
(ważne, ale niepilne). Teraz należy przystąpić do załatwiania spraw pilnych i
ważnych - to krok czwarty. Ale w załatwianiu tych spraw trzeba zastosować
metodę ZiP (zryw i przerwa): 15 minut przeznaczyć należy na zadania typu A, 40
minut za zadania typu B i dajemy sobie 5 minut przerwy. Krok piąty, to nic
innego jak powtórzenie kroku czwartego :) Krok czwarty powtarzamy do czasu
zyskania poczucia, ze zyskujesz kontrolę. Muszę powiedzieć, że ta metoda...
działa :)
Trzeba jednak
pamiętać o tym, że stres w miejscu pracy objawia się na dwa sposoby: poprzez
zmiany w pojedynczych osobach lub w zespołach. O ile w przypadku pojedynczych
osób stres można rozpoznać na podstawie objawów fizycznych (spadek kondycji,
drobne, dokuczliwe i nawracające problemy zdrowotne), spadków nastroju,
niestabilności emocjonalnej, czy zmianach w zachowaniu, tak w kontekście
zespołów i stresu "zespołowego" chodzi o oznaki kolektywne. Oznaki
kolektywne zaś to np. zwiększona fluktuacja, niedotrzymywanie terminów,
konflikty, skargi, plotki, złe relacje w zespole i kłótnie, obniżenie jakości
pracy, zwiększona liczba nieobecności, itd.
Stres w zespole
Oczywiście z tymi problemami musi
poradzić sobie lider zespołu, bo na nim spoczywa w głównej mierze
odpowiedzialność za wyniki i jakość pracy zespołowej. Właściwie pojawienie się
objawów stresu w zespole to swoisty egzamin z kompetencji kierowniczych, trzeba
bowiem zidentyfikować problem, poznać jego źródła i znaleźć optymalne
rozwiązanie. Przy czym na uwadze trzeba też mieć dotrzymanie terminu i jakość
pracy. Poza tym i sam kierownik może być źródłem stresu ;) - zatem, drogi
Kierowniku, nie obciążaj niepotrzebnie innych stresem. Rozmyślnie rozdzielaj
pracę, zadbaj o otoczenie i miejsce pracy, dopasuj styl zarządzania, jasno określaj
role członków zespołu, okazuj swoim pracownikom wsparcie i sprzyjaj dobrym
relacjom! Powiedz STOP prostemu donosicielstwu i chorej rywalizacji.
Podstawą radzenia sobie w takiej
sytuacji są konsultacje pracownicze. Lider powinien rewidować potrzeby rozwoju
swoich podwładnych, włączać ich w proces decydowania, uwzględniać opinie i
pomysły. Osobiście uważam, że mimo wszystko zbyt demokratyczny styl prowadzenia
rządów może jednak nie przynieść spodziewanego efektu i zazwyczaj zalecam
zdystansowanie się i dyskretne podkreślanie swojej roli i pozycji. Trzeba też
umieć umiejętnie wspierać pracownika, u którego pojawiły się objawy stresu lub
przytłoczenia.
M. Clayton wspomina w swojej
książce o zarządzaniu stresem, że najważniejsza rzeczą, jaką można zrobić by
pomóc innym, jest ułatwienie im proszenia o pomoc.[1] To nie chodzi o to, że
lider ma być też terapeutą. Nie. Wystarczy, że będzie on doskonale orientował się
w środkach wsparcia oferowanych przez firmę oraz instytucje zewnętrzne oraz
okaże minimum zainteresowania "przypadkiem". To pomoże pracownikowi
zainicjować zmianę i przez nią przejść. Dlaczego tak ważna jest reakcja na
pojawianie się pozornie mało niepokojących objawów? Porównałabym sytuację do
epidemii: stopniowo zarażają się "wirusem" stresu wszyscy mniej
odporni na stres pracownicy, co oczywiście skutkuje spadkiem wydajności pracy
całego zespołu. W przypadku zespołów taki spadek formy jest szczególnie
dotkliwy, bowiem prace projektowe poszczególnych członków zespołu są od siebie
zależne i opóźnienie prac jednego pracownika pociąga za sobą najczęściej
opóźnienie prac drugiego.
Clayton sugeruje, że warto
stwarzać procedury (np. BHP w odniesieniu do bezpieczeństwa i ochrony zdrowia
także w kontekście stresu) oraz budować atmosferę / kulturę dobrego
samopoczucia. Jeżeli stres w pracy generuje koszty / straty (np. oszacowano, że
gospodarka brytyjska straciła w latach 2009-2010 ok. 1 mld funtów na skutek
absencji pracowników spowodowanej stresem) to gra jest warta świeczki.
Oczywiście przedsiębiorstwa przy okazji powinny chronić się przed nadużyciami
ze strony pracowników, którzy np. bezzasadnie przebywają na zwolnieniach czy
zasiłkach chorobowych (bywa i tak). Stany depresyjne, przeciążenie, przemęczenie
łatwo jest udawać a trudno podważyć np. w sądzie pracy. Jeżeli komisja lekarska
otrzymuje zaświadczenie lekarskie potwierdzające leczenie z powodu
"początków" nerwicy lękowej wywołanej stresem w pracy, zazwyczaj nie
neguje przedstawionej opinii i... przyznaje np. zasiłek chorobowy czy
potwierdza czasową niezdolność do pracy. Wchodzimy tu jednakże w obszary
związane z prawem pracy a nie o prawie pracy dziś piszę.
Nie podejmuj decyzji w stresie!
Nigdy nie
należy podejmować decyzji będąc pod działaniem silnego stresu. Oczywiście, robimy
to często. Stres powoduje zachwiania emocjonalne, nerwowość, niepewność, nawet
stany depresyjne, brak równowagi wewnętrznej. To wszystko gmatwa obraz
rzeczywistości, nie jesteś w stanie myśleć zdroworozsądkowo. Jesteś całkowicie
bezbronny i narażony na ataki emocjonalnych wampirów obojga płci... Jak w
takiej sytuacji podjąć jakąkolwiek decyzję?
W procesie decyzyjnym trzeba być w
pełni świadomym własnych myśli, tego co się dzieje w Tobie i w otoczeniu -
konieczna jest kontrola. Nie jest ona osiągalna w gniewie, zdenerwowaniu czy
pośpiechu. Szybkość jest atutem w biznesie, ale trzeba wiedzieć, kiedy zwolnić.
Nie zawsze szybkość przyniesie dobry skutek. Przecież musisz dać sobie czas na
przeanalizowanie sytuacji, ewentualnych szans, potrzeb, możliwości... Byłoby
nieodpowiedzialne z Twojej strony pędzić na oślep, nie zważywszy przy tym, ile
osób skrzywdzisz decyzją podjętą zbyt pochopnie.
Emocje, emocje, emocje... Pewnie,
są sytuacje, że pomimo stresu, bardzo silnego, musisz o czymś pilnie
zdecydować. To są jednak wyjątkowe sytuacje. Jakieś awarie, pożary, klęski,
wypadki. W takich przypadkach możesz i powinieneś myśleć i działać bardzo
szybko. Pamiętaj też, że ktoś może celowo wprowadzać Cię w stan stresu i
emocjonalnego rozedrgania. Zatem bądź ostrożny/a i rozważny/a. Romantyzm
pozostaw bohaterom powieści. Daj sobie czas na uspokojenie myśli.
Konstruktywne rozmowy i stres
Nawet
jednorazowa sytuacja może wywołać gniew, złość a w rezultacie stres. O ile nie
potrafimy kontrolować własnych myśli i reakcji. Zdarza się bowiem tak, że
jeżeli w jakiś sposób ktoś zablokuje realizację naszego celu, to zazwyczaj
analizowanie okoliczności i swojego postępowania w danej sprawie rozpoczynamy
od... przypisania złych intencji owemu "ktosiowi". A to wywołuje
gniew i rozżalenie. W rezultacie do "ktosia" nastawiamy się źle i
wielokrotnie przetrawiamy minione wydarzenia - poza dodatkowymi frustracjami
nic z tego nie wynika...
Dość bezkrytycznie poddajemy się
irracjonalnym osądom. Przede wszystkim dlatego, że chcemy odwrócić swoja uwagę
od porażki, że szukamy dla niej dobrego usprawiedliwienia, że gdzieś gniew i
frustrację potrzebujemy rozładować. "Ktoś" staje się takim kozłem
ofiarnym - instytucją znaną wielu kulturach i społecznościach. Na kozłach
ofiarnych leczy się swoje kompleksy i zaklina rzeczywistość. Jednakże w kontekstach
interpersonalnych uczynienie z kogoś kozła ofiarnego krzywdzi dwie strony:
tego, co kozłem się staje i tego, co kozła stwarza.
Poleganie na irracjonalnych
osądach czy też wygłaszanie ich, hamuje rozwój. Należy mieć tego świadomość.
Przede wszystkim dlatego, że są nieprawdziwe i po drugie dlatego, że są źródłem
stresu. Bardzo ważne jest zatem byśmy posiedli umiejętność prowadzenia konstruktywnych
rozmów z samym sobą. Z kim mam być bardziej szczera jak nie z samą sobą?
Okazuje się jednak, że ten rodzaj szczerości jest najtrudniejszy.
Odporność
Nie chodzi o
odporność na grypę. Chociaż... poniekąd pewnie też. Zapewne każdy z nas przeżył chociaż raz w
swoim życiu sytuację, kiedy ręce drżały, bolał brzuch, pojawiały się zawroty
głowy i tym podobne fizyczne przypadłości. Panika? Strach? Chaos myśli? Jeden
wielki stres, którego efekt trwał czasem dość długo i być może należało przyjąć
lek leczący objaw stresu - chociażby tabletkę przeciwbólową. To nic
niezwykłego.
Oczywiście należy nauczyć się
zwalczać stres. To kwestia zdrowia psychicznego i fizycznego. I należy to
zrobić w taki sposób, żeby zyskać ODPORNOŚĆ na stres właśnie i wszelkie
sytuacje ów stres generujące. Brak odporności objawia się zachowaniami
dysfunkcyjnymi, które są przyczyną nie-efektywności, czy to w pracy, czy w domu
- to obojętne. Brak odporności bierze się z tego, że nie potrafimy zaakceptować
zmian zachodzących w życiu. A wydawałoby się, że to takie oczywiste, iż raz
jest z górki, raz pod górkę, że teraz zarobię więcej, jutro mniej, ale pojutrze
pewnie znowu więcej, że dzisiaj pada, ale to dobrze, bo trawnik podleję za
darmo :D a jutro zaświeci słońce. I tak dalej. Dziś zajmuję w rankingu ostatnie
miejsce, ale za miesiąc będę wyżej :D
Brak odporności to jednak nie jest
chwila słabości. To stan ciągły, dlatego taki niebezpieczny. myślę, że
prowadzący do autodestrukcji, bo chyba związany jest z niską samooceną. Posiadanie
odporności to niezwykle ważna sprawa. No
bo tak: mam jasny cel w życiu, taką osobistą wizję przyszłości, patrzę na świat
przez różowe okulary. Poza tym mądrze zarządzam swoim czasem i potrafię
odróżnić rzeczy pilne od tych mniej ważnych. Na dodatek jestem aktywna i
potrafię zaspokoić swoje potrzeby fizyczne, społeczne i duchowe. Stan idealny! Musisz
wiedzieć, że na wzmocnienie lub osłabienie odporności wpływa to, w jaki sposób
oddychasz.
Co ma oddychanie do rozwiązywania
konfliktów?
Wspólnego ma
bardzo wiele, ponieważ nieumiejętne oddychanie nie tylko nie obniży, ale może
podwyższyć poziom stresu. Niestety stres wywołany konfliktami bywa znaczny. A
przecież rozwiązanie konfliktu wymaga skupienia, uwagi, merytorycznej i
logicznej argumentacji, wzajemnego zrozumienia swoich stanowisk, opinii,
potrzeb, oczekiwań... asertywności szeroko pojętej. Bez umiejętności radzenia
sobie ze stresem i panowania nad emocjami, trudno zachować się asertywnie,
wytłumaczyć coś, argumentować. Koncentracja na oddychaniu jest jednym ze
sposobów na odzyskanie równowagi, wewnętrznego spokoju. Oddychanie ładuje
akumulatory. O oddychaniu można wiele mówić i pisać. Oddychanie to przecież
proces fizjologiczny, rodzaj medytacji, czynność naznaczona symboliką życia
wiecznego i koncepcją Zaświatów. A zatem? Nie można nie oddychać ;)
Podczas szkoleń z zakresu
zarządzania sobą w stresie i asertywności, przygotowanych specjalnie dla
jednego z Klientów, wiele czasu poświęcamy na ćwiczenia oddechowe. Ćwiczymy
samo oddychanie, jego technikę i ćwiczymy koncentrację na oddechu oraz świadome
oddychanie. Oczywiście podczas jednego, dwudniowego szkolenia trudno osiągnąć w
pełni zadowalający wynik, ale chodzi przede wszystkim o zapoznanie się z
technikami prawidłowego oddychania, o dostrzeżenie korzyści płynących z
koncentracji i świadomości własnej fizjologii. Żałuję, że szkolenie nie trwa
dłużej, mogłabym ująć procesy oddychania daleko szerzej i głębiej. Ale niech i
tak będzie. Ważne, aby DOŚWIADCZYĆ oddychania inaczej niż dotychczas.
Skupiając się na oddechu,
odwracamy uwagę od negatywnych myśli i odczuć pojawiających się w stresie.
Systematyczne zaś stosowanie ćwiczeń relaksacyjnych połączonych z medytacją
oddechową pozwala zgromadzić rezerwę energii potrzebnej w sytuacjach
stresujących, takich jak konflikty na przykład. Tymczasem na co dzień zaniedbujemy
oddychanie: oddychamy płytko, nierówno, pracujemy w dusznych, źle
przewietrzonych pomieszczeniach. To źle. A czy jadąc na odpoczynek w plener
pamiętamy o oddychaniu "pełną piersią"? Raczej o tym, żeby w porę
rozpalić grill i zdążyć zjeść kiełbaskę. Szczęśliwi są zaś biegający na długie
dystanse, bo oni na pewno o oddechu pamiętają. Gdyby oddychali podczas biegania
tak, jak większość z nas oddycha w pracy, nie przebiegliby nawet jednego
kilometra bez zadyszki i totalnego zmęczenia.
Zaproszenie na… szkolenie!
Celem naszych szkoleń szkoleń z zakresu zarządzania
stresem jest dostarczenie wiedzy na temat technik relaksacyjnych oraz
wypracowanie umiejętności kontrolowania swoich reakcji na sytuacje obarczone
ryzykiem stresu. Uczestnicy szkoleń podczas zajęć warsztatowych uczą się identyfikować
symptomy stresu oraz radzić sobie w sytuacjach stresowych - zawodowych i
prywatnych - stosując proste (szybkie) techniki, natychmiast obniżające
poziom stresu, jak i te bardziej zaawansowane, budujące odporność
psychofizczną. Zapoznają się między innymi z zaletami treningu autogennego,
medytacji oddechowej, gimnastyki antystresowej, progresywnego rozluźniania
mięśni i rebirthingu.
|
Proponujemy szkolenia zarówno w formie zamkniętej, jak i
otwartej. Uczestnicy mogą wybrać formułę szkolenia: szkolenie jedno-,
dwudniowe lub kursy warsztatowe obejmujące kilkanaście, krótkich spotkań,
których zasadniczym celem jest stopniowe obniżanie poziomu odczuwanego stresu
i wypracowanie umiejętności
kontrolowania emocji. W tym przypadku podstawową metodą relaksacyjna, z którą
zapoznają się Uczestnicy kursów jest rebirthing, jedna z najbardziej
efektywnych, szybkich i naturalnych technik relaksacyjnych.
Rebirthing
to system technik relaksacyjnych łączących w sobie praktykę dalekowschodniej,
tradycyjnej jogi z potrzebami i tempem życia ludzi zachodniej cywilizacji.
Poprzez pracę z własnym oddechem likwidujemy pierwotny stres porodowy
związany z naszymi narodzinami, a także wywodzące się z niego lęki i
stłumienia towarzyszące nam w późniejszym życiu a skutkujące brakiem
umiejętności radzenia sobie z problemami występującymi w pracy zawodowej czy
też sferze rodzinnej.
Jego skutki terapeutyczne to
m.in. likwidacja bloków energetycznych w organizmie, swobodny przepływ
energii witalnej przez całe ciało. Poprzez proces integracji następuje pełne
odreagowanie, które zdecydowanie polepsza funkcjonowanie organizmu zarówno w
sferze fizycznej, psychicznej jak i emocjonalnej.
Dzięki zastosowaniu tej metody
relaksacji zdecydowanie poprawi się ogólny stan Twojego zdrowia, wzrosną
psychiczne funkcje poznawcze (pamięć, percepcja, uwaga, kontrola poznawcza)
oraz intelektualne (umiejętności przystosowania się do nowych okoliczności).
Praca nad własną samoświadomością i wiedza na temat własnych możliwości,
pozwali Ci na wewnętrzne doskonalenie się i akceptację samego siebie.
Wzmocnisz samoocenę i ugruntowanie w społeczeństwie, przez co staniesz się
mniej agresywny w tym co robisz, ale bardziej pewny siebie i przede wszystkim
pozytywnie nastawiony do otaczającego nas świata.
Zasadniczym
elementem każdego szkolenia jest aktywne ćwiczenie wybranych technik
relaksacyjnych, koncentracji, wizualizacji oraz prawidłowego oddychania.
Uczestnicy zyskują możliwość wybrania najodpowiedniejszej dla siebie techniki
czy ćwiczenia oraz zbudowania własnej strategii eliminowania poczucia
negatywnego stresu.
Podczas
zajęć w ramach szkoleń zamkniętych - na wyraźne życzenie Zleceniodawcy -
możliwe jest przeprowadzenie diagnozy psychologicznej badającej poziomy
stresu i typowe dla konkretnych osób strategie radzenia sobie w sytuacjach
stresowych. W takim przypadku każdy z Uczestników otrzymuje pisemną,
indywidualną interpretację wyników testu, dostępną wyłącznie dla niego.
Udział w teście nie jest obowiązkowy. Program szkoleń zamkniętych układany jest
zgodnie ze wskazaniem na potrzeby i cele Zleceniodawcy!
Zadbaj
o swoją odporność i odporność zatrudnianych pracowników! Ta inwestycja się
zwraca!
|
[1] M.Clayton,
Zarządzanie stresem, czyli jak sobie radzić w trudnych sytuacjach, Samo Sedno,
Warszawa 2012