piątek, 11 stycznia 2019

Chciwość



Chciwość może dotyczyć każdego z nas, bowiem każdy może okazać się człowiekiem chciwym lub stać się ofiarą cudzej chciwości. Chciwość może dotyczyć rzeczy materialnych jak i niematerialnych. Można być przecież chciwym pieniędzy, szybkich samochodów, biżuterii, stanowisk, ale i władzy, uczucia miłości, uwagi, szacunku. Można też być chciwym wyjątkowych doznań, co nie oznacza jedynie potrzebą kontemplacji pięknem krajobrazu i muzyki, ale także przekraczania granic bezpieczeństwa czy zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Chciwość nigdy nie będzie doznaniem pozytywnym, nawet jeżeli powoduje zgromadzenie upragnionych dóbr i wzrost stopy ekonomicznej osoby chciwej. Osoba chciwa jest niezaspokojona. Natomiast osoba, która przestaje być chciwa doznaje uczucia porażki, poczucia, że ominęło ją - czy też omija - w życiu coś najważniejszego.





Niekontrolowana i przesadna ambicja często bywa źródłem lęków, stresu i stanów depresyjnych, ale  liczą się przecież wyłącznie sukcesy, nieważne jak osiągnięte ani czyim kosztem. Pół biedy kiedy przy okazji nie przekracza się granic prawa. Przesadna ambicja przełożonego sprawia, że każdy podwładny kwestionujący jego decyzje, traktowany jest jak śmiertelny wróg i szkodnik. Przesadna ambicja każe kierownikowi posługiwać się zatem środkami nieadekwatnymi do sytuacji i problemu: krzykiem i nieuprzejmością. Często bez uzasadnienia i przy pomocy kar forsuje własne rozwiązania i zapewnia sobie realizację wydawanych pracownikom poleceń. Nie przyjmuje do wiadomości, logicznych, merytorycznych argumentów, musi być tak, jak on zaplanował. Musi się wykazać, pokazać innym, że wie lepiej, że jego zespół jest sprawny a to jego wyłączna zasługa. Nieważne, że pracownik, aby spełnić jego wymagania musiałby przekroczyć dobry obyczaj i złamać obowiązujące zasady życia społecznego.





Chciwość jest motorem optymalizowania wielu procesów biznesowych. Optymalizacja bowiem rzadko ma na celu przeprowadzenie koniecznych oszczędności, zazwyczaj jest to wzrost rentowności. Trudno tu się dziwić zarządom korporacji i przedsiębiorcom, że chcą osiągać jak największe zyski, ale czy to musi wiązać się z przymuszaniem pracowników do zachowań nieetycznych czy nawet niezgodnych z prawem? Czy sprzedawca musi udawać, że sprzedaje  produkt doskonały, choć wie, że posiada on liczne wady? Uczyni to, oczywiście, jeżeli będzie równie chciwy jak przełożony.



Chciwość jest podwaliną oszustwa. Oszukuje się głównie dla osiągnięcia korzyści a czynią to i ludzie, i całe firmy. Zapewne trudno oprzeć się perspektywie dużego zysku. ale w imię czego ktoś podejmuje takie ryzyko utraty reputacji? Rentowności firmy czy uzyskania premii? Za jaką cenę to robi? Zdrowia, relacji rodzinnych czy nawet wolności? Zatem, warto? Paweł Reszke w dość poczytnej książce "Chciwość. Jak nas oszukują wielkie firmy" zawarł bardzo interesującą sugestię a mianowicie taką, że oszukują ci (te firmy i ich pracownicy), którzy czują się bezkarni, gdzie odpowiedzialność jest rozmyta i nie ma winnego, kiedy reputacja firmy nie odnosi się do konkretnych ludzi a jedynie nazwy podmiotu gospodarczego. Zresztą, bardzo szybko taki podmiot i tak przecież odzyskałby klientów, bo oni też bywają chciwi i żądni szybkich, choć mało realnych zysków.

Chciwość potrafi przesłonić rzeczywisty obraz sytuacji. Niewłaściwie oceniamy ryzyko podejmowanych działań, relatywizujemy oceny faktycznego stanu rzeczy, szukamy usprawiedliwień dla swoich działań tam, gdzie ich po prostu nie ma. Szukamy potwierdzenia swojej chciwości w postawie innych ludzi, wykluczając przy tym tych, którzy przejawiają zgoła odmienne postawy. Nie można być jednak uczciwym tylko trochę. Jeżeli dopadła kogoś chciwość, to zapewniam, potrafi znaleźć na to dobre wytłumaczenia i pozostać w trosce o zyskiwanie dóbr - pieniędzy, doznań, sławy - bez względu na koszty, które chętnie przerzuciłby na innych.


Chciwość doznań jest równie zła jak chciwość posiadania czy chciwość osiągnięć. Chciwość doznań jest źródłem patologicznym zdrad, narażania siebie lub innych na niebezpieczeństwa, ale i osiągania wyników sportowych, zdobywania górskich szczytów. To ta sama chciwość. Stanąć jak najbliżej przepaści, aby spojrzeć w dół urwiska, wejść na szklany most, żeby mieć złudzenie bujania w powietrzu, przekraczać prędkość podczas jazdy autem, mordować, gwałcić, bo dlaczego nie? Siła pragnienia, aby doznać jakichś wrażeń może być zatem bardzo silna, twórcza albo niszcząca. Czy jednak jest to inna chciwość? Ta sama, choć skutki niesie ze sobą zgoła odmienne.






No, a czy kolekcjoner nie bywa chciwy? Ależ owszem. Bywa i tak przecież, że mając niezaspokojoną żądzę posiadania, nawet łamie prawo, oszukuje, okrada.  Przyjemność posiadania - to jedno, silna potrzeba posiada tu, teraz, natychmiast i jak najwięcej - to drugie - opcja właściwa niemowlętom. I chociaż poczucie niezaspokojonej żądzy wynika - zdaniem psychologów - z niedojrzałości emocjonalnej, ów fakt nikogo nie usprawiedliwia. To, co z tą żądzą robimy w dorosłym życiu najczęściej wynika z decyzji, które podejmujemy.

Chciwych ludzi spotykamy na każdym kroku. Uważam, że nie ma usprawiedliwienia chciwość, która szkodzi innym ludziom. Niestety w niektórych środowiska bywa ona  mile widziana, jako przejaw wysokiej motywacji i sprawności biznesowej. Niesłusznie. Rozważenie kwestii etyczno-moralnych odnoszących się do chciwości pozostawiam jednak Czytelnikowi.




Fot. Ida