sobota, 29 sierpnia 2015

Co z tym stresem?

Idea zachowania równowagi pomiędzy życiem prywatnym a pracą zawodową jest oczywiście słuszna, ale chyba dość trudno ów stan osiągnąć. Szczególnie teraz, kiedy czasy są dość niepewne, kiedy w obawie przed utratą dochodu łapiemy się różnorodnych obowiązków, nadmiernych w stosunku do czasu jaki możemy pracy poświęcić. Oczywiście nie można pracować po kilkanaście godzin na dobę. Szczególnie zaś wtedy, kiedy wykonywanie obowiązków komplikuje źle dobrany zespół, kłopoty osobiste, czy słaba kondycja fizyczna – praca może być rzeczywiście męcząca psychicznie i fizycznie. Jednakże niezależnie od tego, czy generalnie ktoś czuje się herosem czy nie, od czasu do czasu każdy z nas może doświadczyć przytłoczenia.

"Jak się gniewać, to się gniewać..."

"Jak się gniewać, to się gniewać - stwierdziła mała Mi, obierając ziemniaka zębami - Trzeba czasem być złym, każde najmniejsze stworzenie ma prawo być złe. Ale Tatuś gniewa się nie tak, jak trzeba. Nic nie wydmuchuje z siebie, tylko wciąga do środka.” - napisała T. Jansson. I miała rację. Kiedy gniewamy się i zamykamy się w sobie, kumulujemy złe emocje, żale i krzywdy. Nie przechodzi niestety. Stres i gniew należy po prostu wykrzyczeć. Tak jak radość.



Wydaje mi się, że niepotrzebnie mamy wyrzuty sumienia po takich głośnych reakcjach, nie potrzebnie też niektórzy odczuwają wstyd czy boją się, że ktoś krzyk usłyszy. Kiedyś prowadziłam indywidualny program rozwojowy dla jednego z kierowników, który nie radził sobie z zarządzaniem zespołem projektowym. Nie miał on zdecydowanie kompetencji kierowniczych i bliżej było mu do robienia kariery eksperckiej. Nie mniej jednak na ten moment zarządzać ludźmi musiał i zamiast rozwiązywać problemy, kumulował swoje stresy i najzwyczajniej w świecie nie spełniał wymagań przełożonych.
Ów kierownik przezywał konflikt wewnętrzny. Starał się być asertywny, ale jednocześnie nie radził sobie ze stresem i emocjami (jakże zatem mógł być asertywny?). Zarządzał ludźmi, ale bał się wymagać, decydować, nie bardzo nawet wiedział, co to znaczy "kierowanie ludźmi". Wspiął się o szczebel w strukturze zarządzania, ale liczył na pogłębienie wiedzy i doświadczenia. Oczekiwano od niego otwarcia na ludzi a był typowym introwertykiem i to takim lubiącym sprawdzać szczegóły. Itd. Chodził na siłownię i pływalnię, żeby odreagować stres a ten stres nadal się gromadził. Cóż mógł w takiej sytuacji zrobić?
Generalnie rzecz biorąc był to niezwykle spokojny człowiek, niezbyt kłótliwy, uprzejmy, nieco wycofany. Poradziłam mu, że skoro wysiłek fizyczny nie powoduje obniżenia stresu, niech zwróci się ku odreagowaniu emocjonalnemu. Niech wyjdzie na jakieś pola, ugory i po prostu zacznie krzyczeć - tam nikt go nie usłyszy, będzie sam ze sobą, może krzyczeć do woli. Popatrzył na mnie nieco dziwnie. Jeździć za miasto, żeby krzyczeć? Ok. Włóż głowę pod poduszkę - powiedziałam - i krzycz będąc w domu, trzymając głowę pod poduszką. Z domu nie wyjdziesz a nikt nie usłyszy. No nie wiem - usłyszałam w odpowiedzi. Ale przy kolejnym spotkaniu powiedział, że pomogło ;)
Zatem złość, strach, ból, gniew często po prostu trzeba z siebie wyrzucić. Jeżeli nie chcę krzyczeć na innych, krzyczę "od siebie" do nikogo, nie chowam złości w sobie. Jeżeli wykrzyczę się "od siebie", zrzucę balast emocjonalny i łatwiej będę móc skoncentrować się na rozwiązywaniu problemów i realizowaniu zadań. Ostatecznie ów kierownik zwrócił się ku karierze eksperckiej, uznał, że zarządzanie ludźmi nie jest tą ścieżką kariery o jakiej marzył :)
Kontrola

Przytłoczenie spowodowane jest brakiem kontroli. Brak kontroli zaś związany jest nadmiarem zobowiązań, obowiązków, brakiem czasu. "Nie łap dwóch srok za ogon" - mówi przysłowie. I słusznie mówi, chociaż każdy z nas doskonale wie, że trzeba ich czasem złapać i cztery od razu. Kiedy łapiemy już te cztery sroki a sytuacja jednak staje się groźna i zanosi się na to, że te sroki jednak umkną (generalnie to już tych srok nie chce się łapać i najlepiej jakby je trafił jasny szlag), dobrze jest powziąć pewien plan regulujący działanie.
Ów plan składa się z pięciu kroków: sporządzenie listy spraw, które Cię przytłaczają; zastosowanie podziału spraw na pilne i mniej pilne (te nie bardzo pilne i mało ważne, należy po prostu odłożyć na bok, albo zapisać na liście "nie robić"); pogrupowanie spraw na zadania A (pilne, ważne i szybkie), B (pilne, ważne, większe), C (ważne, ale niepilne). Teraz należy przystąpić do załatwiania spraw pilnych i ważnych - to krok czwarty. Ale w załatwianiu tych spraw trzeba zastosować metodę ZiP (zryw i przerwa): 15 minut przeznaczyć należy na zadania typu A, 40 minut za zadania typu B i dajemy sobie 5 minut przerwy. Krok piąty, to nic innego jak powtórzenie kroku czwartego :) Krok czwarty powtarzamy do czasu zyskania poczucia, ze zyskujesz kontrolę. Muszę powiedzieć, że ta metoda... działa :)
Trzeba jednak pamiętać o tym, że stres w miejscu pracy objawia się na dwa sposoby: poprzez zmiany w pojedynczych osobach lub w zespołach. O ile w przypadku pojedynczych osób stres można rozpoznać na podstawie objawów fizycznych (spadek kondycji, drobne, dokuczliwe i nawracające problemy zdrowotne), spadków nastroju, niestabilności emocjonalnej, czy zmianach w zachowaniu, tak w kontekście zespołów i stresu "zespołowego" chodzi o oznaki kolektywne. Oznaki kolektywne zaś to np. zwiększona fluktuacja, niedotrzymywanie terminów, konflikty, skargi, plotki, złe relacje w zespole i kłótnie, obniżenie jakości pracy, zwiększona liczba nieobecności, itd.

Stres w zespole 
Oczywiście z tymi problemami musi poradzić sobie lider zespołu, bo na nim spoczywa w głównej mierze odpowiedzialność za wyniki i jakość pracy zespołowej. Właściwie pojawienie się objawów stresu w zespole to swoisty egzamin z kompetencji kierowniczych, trzeba bowiem zidentyfikować problem, poznać jego źródła i znaleźć optymalne rozwiązanie. Przy czym na uwadze trzeba też mieć dotrzymanie terminu i jakość pracy. Poza tym i sam kierownik może być źródłem stresu ;)  - zatem, drogi Kierowniku, nie obciążaj niepotrzebnie innych stresem. Rozmyślnie rozdzielaj pracę, zadbaj o otoczenie i miejsce pracy, dopasuj styl zarządzania, jasno określaj role członków zespołu, okazuj swoim pracownikom wsparcie i sprzyjaj dobrym relacjom! Powiedz STOP prostemu donosicielstwu i chorej rywalizacji.
Podstawą radzenia sobie w takiej sytuacji są konsultacje pracownicze. Lider powinien rewidować potrzeby rozwoju swoich podwładnych, włączać ich w proces decydowania, uwzględniać opinie i pomysły. Osobiście uważam, że mimo wszystko zbyt demokratyczny styl prowadzenia rządów może jednak nie przynieść spodziewanego efektu i zazwyczaj zalecam zdystansowanie się i dyskretne podkreślanie swojej roli i pozycji. Trzeba też umieć umiejętnie wspierać pracownika, u którego pojawiły się objawy stresu lub przytłoczenia.

M. Clayton wspomina w swojej książce o zarządzaniu stresem, że najważniejsza rzeczą, jaką można zrobić by pomóc innym, jest ułatwienie im proszenia o pomoc.[1] To nie chodzi o to, że lider ma być też terapeutą. Nie. Wystarczy, że będzie on doskonale orientował się w środkach wsparcia oferowanych przez firmę oraz instytucje zewnętrzne oraz okaże minimum zainteresowania "przypadkiem". To pomoże pracownikowi zainicjować zmianę i przez nią przejść. Dlaczego tak ważna jest reakcja na pojawianie się pozornie mało niepokojących objawów? Porównałabym sytuację do epidemii: stopniowo zarażają się "wirusem" stresu wszyscy mniej odporni na stres pracownicy, co oczywiście skutkuje spadkiem wydajności pracy całego zespołu. W przypadku zespołów taki spadek formy jest szczególnie dotkliwy, bowiem prace projektowe poszczególnych członków zespołu są od siebie zależne i opóźnienie prac jednego pracownika pociąga za sobą najczęściej opóźnienie prac drugiego.
Clayton sugeruje, że warto stwarzać procedury (np. BHP w odniesieniu do bezpieczeństwa i ochrony zdrowia także w kontekście stresu) oraz budować atmosferę / kulturę dobrego samopoczucia. Jeżeli stres w pracy generuje koszty / straty (np. oszacowano, że gospodarka brytyjska straciła w latach 2009-2010 ok. 1 mld funtów na skutek absencji pracowników spowodowanej stresem) to gra jest warta świeczki. Oczywiście przedsiębiorstwa przy okazji powinny chronić się przed nadużyciami ze strony pracowników, którzy np. bezzasadnie przebywają na zwolnieniach czy zasiłkach chorobowych (bywa i tak). Stany depresyjne, przeciążenie, przemęczenie łatwo jest udawać a trudno podważyć np. w sądzie pracy. Jeżeli komisja lekarska otrzymuje zaświadczenie lekarskie potwierdzające leczenie z powodu "początków" nerwicy lękowej wywołanej stresem w pracy, zazwyczaj nie neguje przedstawionej opinii i... przyznaje np. zasiłek chorobowy czy potwierdza czasową niezdolność do pracy. Wchodzimy tu jednakże w obszary związane z prawem pracy a nie o prawie pracy dziś piszę. 
Nie podejmuj decyzji w stresie!

Nigdy nie należy podejmować decyzji będąc pod działaniem silnego stresu. Oczywiście, robimy to często. Stres powoduje zachwiania emocjonalne, nerwowość, niepewność, nawet stany depresyjne, brak równowagi wewnętrznej. To wszystko gmatwa obraz rzeczywistości, nie jesteś w stanie myśleć zdroworozsądkowo. Jesteś całkowicie bezbronny i narażony na ataki emocjonalnych wampirów obojga płci... Jak w takiej sytuacji podjąć jakąkolwiek decyzję?

W procesie decyzyjnym trzeba być w pełni świadomym własnych myśli, tego co się dzieje w Tobie i w otoczeniu - konieczna jest kontrola. Nie jest ona osiągalna w gniewie, zdenerwowaniu czy pośpiechu. Szybkość jest atutem w biznesie, ale trzeba wiedzieć, kiedy zwolnić. Nie zawsze szybkość przyniesie dobry skutek. Przecież musisz dać sobie czas na przeanalizowanie sytuacji, ewentualnych szans, potrzeb, możliwości... Byłoby nieodpowiedzialne z Twojej strony pędzić na oślep, nie zważywszy przy tym, ile osób skrzywdzisz decyzją podjętą zbyt pochopnie.
Emocje, emocje, emocje... Pewnie, są sytuacje, że pomimo stresu, bardzo silnego, musisz o czymś pilnie zdecydować. To są jednak wyjątkowe sytuacje. Jakieś awarie, pożary, klęski, wypadki. W takich przypadkach możesz i powinieneś myśleć i działać bardzo szybko. Pamiętaj też, że ktoś może celowo wprowadzać Cię w stan stresu i emocjonalnego rozedrgania. Zatem bądź ostrożny/a i rozważny/a. Romantyzm pozostaw bohaterom powieści. Daj sobie czas na uspokojenie myśli.
Konstruktywne rozmowy i stres

Nawet jednorazowa sytuacja może wywołać gniew, złość a w rezultacie stres. O ile nie potrafimy kontrolować własnych myśli i reakcji. Zdarza się bowiem tak, że jeżeli w jakiś sposób ktoś zablokuje realizację naszego celu, to zazwyczaj analizowanie okoliczności i swojego postępowania w danej sprawie rozpoczynamy od... przypisania złych intencji owemu "ktosiowi". A to wywołuje gniew i rozżalenie. W rezultacie do "ktosia" nastawiamy się źle i wielokrotnie przetrawiamy minione wydarzenia - poza dodatkowymi frustracjami nic z tego nie wynika...

Dość bezkrytycznie poddajemy się irracjonalnym osądom. Przede wszystkim dlatego, że chcemy odwrócić swoja uwagę od porażki, że szukamy dla niej dobrego usprawiedliwienia, że gdzieś gniew i frustrację potrzebujemy rozładować. "Ktoś" staje się takim kozłem ofiarnym - instytucją znaną wielu kulturach i społecznościach. Na kozłach ofiarnych leczy się swoje kompleksy i zaklina rzeczywistość. Jednakże w kontekstach interpersonalnych uczynienie z kogoś kozła ofiarnego krzywdzi dwie strony: tego, co kozłem się staje i tego, co kozła stwarza.
Poleganie na irracjonalnych osądach czy też wygłaszanie ich, hamuje rozwój. Należy mieć tego świadomość. Przede wszystkim dlatego, że są nieprawdziwe i po drugie dlatego, że są źródłem stresu. Bardzo ważne jest zatem byśmy posiedli umiejętność prowadzenia konstruktywnych rozmów z samym sobą. Z kim mam być bardziej szczera jak nie z samą sobą? Okazuje się jednak, że ten rodzaj szczerości jest najtrudniejszy.
Odporność

Nie chodzi o odporność na grypę. Chociaż... poniekąd pewnie też.  Zapewne każdy z nas przeżył chociaż raz w swoim życiu sytuację, kiedy ręce drżały, bolał brzuch, pojawiały się zawroty głowy i tym podobne fizyczne przypadłości. Panika? Strach? Chaos myśli? Jeden wielki stres, którego efekt trwał czasem dość długo i być może należało przyjąć lek leczący objaw stresu - chociażby tabletkę przeciwbólową. To nic niezwykłego.

Oczywiście należy nauczyć się zwalczać stres. To kwestia zdrowia psychicznego i fizycznego. I należy to zrobić w taki sposób, żeby zyskać ODPORNOŚĆ na stres właśnie i wszelkie sytuacje ów stres generujące. Brak odporności objawia się zachowaniami dysfunkcyjnymi, które są przyczyną nie-efektywności, czy to w pracy, czy w domu - to obojętne. Brak odporności bierze się z tego, że nie potrafimy zaakceptować zmian zachodzących w życiu. A wydawałoby się, że to takie oczywiste, iż raz jest z górki, raz pod górkę, że teraz zarobię więcej, jutro mniej, ale pojutrze pewnie znowu więcej, że dzisiaj pada, ale to dobrze, bo trawnik podleję za darmo :D a jutro zaświeci słońce. I tak dalej. Dziś zajmuję w rankingu ostatnie miejsce, ale za miesiąc będę wyżej :D 
Brak odporności to jednak nie jest chwila słabości. To stan ciągły, dlatego taki niebezpieczny. myślę, że prowadzący do autodestrukcji, bo chyba związany jest z niską samooceną. Posiadanie odporności to niezwykle ważna sprawa.  No bo tak: mam jasny cel w życiu, taką osobistą wizję przyszłości, patrzę na świat przez różowe okulary. Poza tym mądrze zarządzam swoim czasem i potrafię odróżnić rzeczy pilne od tych mniej ważnych. Na dodatek jestem aktywna i potrafię zaspokoić swoje potrzeby fizyczne, społeczne i duchowe. Stan idealny! Musisz wiedzieć, że na wzmocnienie lub osłabienie odporności wpływa to, w jaki sposób oddychasz.
Co ma oddychanie do rozwiązywania konfliktów?

Wspólnego ma bardzo wiele, ponieważ nieumiejętne oddychanie nie tylko nie obniży, ale może podwyższyć poziom stresu. Niestety stres wywołany konfliktami bywa znaczny. A przecież rozwiązanie konfliktu wymaga skupienia, uwagi, merytorycznej i logicznej argumentacji, wzajemnego zrozumienia swoich stanowisk, opinii, potrzeb, oczekiwań... asertywności szeroko pojętej. Bez umiejętności radzenia sobie ze stresem i panowania nad emocjami, trudno zachować się asertywnie, wytłumaczyć coś, argumentować. Koncentracja na oddychaniu jest jednym ze sposobów na odzyskanie równowagi, wewnętrznego spokoju. Oddychanie ładuje akumulatory. O oddychaniu można wiele mówić i pisać. Oddychanie to przecież proces fizjologiczny, rodzaj medytacji, czynność naznaczona symboliką życia wiecznego i koncepcją Zaświatów. A zatem? Nie można nie oddychać ;)



Podczas szkoleń z zakresu zarządzania sobą w stresie i asertywności, przygotowanych specjalnie dla jednego z Klientów, wiele czasu poświęcamy na ćwiczenia oddechowe. Ćwiczymy samo oddychanie, jego technikę i ćwiczymy koncentrację na oddechu oraz świadome oddychanie. Oczywiście podczas jednego, dwudniowego szkolenia trudno osiągnąć w pełni zadowalający wynik, ale chodzi przede wszystkim o zapoznanie się z technikami prawidłowego oddychania, o dostrzeżenie korzyści płynących z koncentracji i świadomości własnej fizjologii. Żałuję, że szkolenie nie trwa dłużej, mogłabym ująć procesy oddychania daleko szerzej i głębiej. Ale niech i tak będzie. Ważne, aby DOŚWIADCZYĆ oddychania inaczej niż dotychczas.
Skupiając się na oddechu, odwracamy uwagę od negatywnych myśli i odczuć pojawiających się w stresie. Systematyczne zaś stosowanie ćwiczeń relaksacyjnych połączonych z medytacją oddechową pozwala zgromadzić rezerwę energii potrzebnej w sytuacjach stresujących, takich jak konflikty na przykład. Tymczasem na co dzień zaniedbujemy oddychanie: oddychamy płytko, nierówno, pracujemy w dusznych, źle przewietrzonych pomieszczeniach. To źle. A czy jadąc na odpoczynek w plener pamiętamy o oddychaniu "pełną piersią"? Raczej o tym, żeby w porę rozpalić grill i zdążyć zjeść kiełbaskę. Szczęśliwi są zaś biegający na długie dystanse, bo oni na pewno o oddechu pamiętają. Gdyby oddychali podczas biegania tak, jak większość z nas oddycha w pracy, nie przebiegliby nawet jednego kilometra bez zadyszki i totalnego zmęczenia.
Zaproszenie na… szkolenie!
Celem naszych szkoleń szkoleń z zakresu zarządzania stresem jest dostarczenie wiedzy na temat technik relaksacyjnych oraz wypracowanie umiejętności kontrolowania swoich reakcji na sytuacje obarczone ryzykiem stresu. Uczestnicy szkoleń podczas zajęć warsztatowych uczą się identyfikować symptomy stresu oraz radzić sobie w sytuacjach stresowych - zawodowych i prywatnych - stosując proste (szybkie) techniki, natychmiast obniżające poziom stresu, jak i te bardziej zaawansowane, budujące odporność psychofizczną. Zapoznają się między innymi z zaletami treningu autogennego, medytacji oddechowej, gimnastyki antystresowej, progresywnego rozluźniania mięśni i rebirthingu.
Proponujemy szkolenia zarówno w formie zamkniętej, jak i otwartej. Uczestnicy mogą wybrać formułę szkolenia: szkolenie jedno-, dwudniowe lub kursy warsztatowe obejmujące kilkanaście, krótkich spotkań, których zasadniczym celem jest stopniowe obniżanie poziomu odczuwanego stresu i  wypracowanie umiejętności kontrolowania emocji. W tym przypadku podstawową metodą relaksacyjna, z którą zapoznają się Uczestnicy kursów jest rebirthing, jedna z najbardziej efektywnych, szybkich i naturalnych technik relaksacyjnych.



Rebirthing  to system technik relaksacyjnych łączących w sobie praktykę dalekowschodniej, tradycyjnej jogi z potrzebami i tempem życia ludzi zachodniej cywilizacji. Poprzez pracę z własnym oddechem likwidujemy pierwotny stres porodowy związany z naszymi narodzinami, a także wywodzące się z niego lęki i stłumienia towarzyszące nam w późniejszym życiu a skutkujące brakiem umiejętności radzenia sobie z problemami występującymi w pracy zawodowej czy też sferze rodzinnej. 

Jego skutki terapeutyczne to m.in. likwidacja bloków energetycznych w organizmie, swobodny przepływ energii witalnej przez całe ciało. Poprzez proces integracji następuje pełne odreagowanie, które zdecydowanie polepsza funkcjonowanie organizmu zarówno w sferze fizycznej, psychicznej jak i emocjonalnej. 

Dzięki zastosowaniu tej metody relaksacji zdecydowanie poprawi się ogólny stan Twojego zdrowia, wzrosną psychiczne funkcje poznawcze (pamięć, percepcja, uwaga, kontrola poznawcza) oraz intelektualne (umiejętności przystosowania się do nowych okoliczności). Praca nad własną samoświadomością i wiedza na temat własnych możliwości, pozwali Ci na wewnętrzne doskonalenie się i akceptację samego siebie. Wzmocnisz samoocenę i ugruntowanie w społeczeństwie, przez co staniesz się mniej agresywny w tym co robisz, ale bardziej pewny siebie i przede wszystkim pozytywnie nastawiony do otaczającego nas świata. 
Zasadniczym elementem każdego szkolenia jest aktywne ćwiczenie wybranych technik relaksacyjnych, koncentracji, wizualizacji oraz prawidłowego oddychania. Uczestnicy zyskują możliwość wybrania najodpowiedniejszej dla siebie techniki czy ćwiczenia oraz zbudowania własnej strategii eliminowania poczucia negatywnego stresu.

Podczas zajęć w ramach szkoleń zamkniętych - na wyraźne życzenie Zleceniodawcy - możliwe jest przeprowadzenie diagnozy psychologicznej badającej poziomy stresu i typowe dla konkretnych osób strategie radzenia sobie w sytuacjach stresowych. W takim przypadku każdy z Uczestników otrzymuje pisemną, indywidualną interpretację wyników testu, dostępną wyłącznie dla niego. Udział w teście nie jest obowiązkowy. Program szkoleń zamkniętych układany jest zgodnie ze wskazaniem na potrzeby i cele Zleceniodawcy! 

Zadbaj o swoją odporność i odporność zatrudnianych pracowników! Ta inwestycja się zwraca!



[1] M.Clayton, Zarządzanie stresem, czyli jak sobie radzić w trudnych sytuacjach, Samo Sedno, Warszawa 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz